Games that tell stories - to motto, które Trzewik zawsze ma w głowie kiedy zabiera się za nową grę. Jego planszówki takie właśnie są. Opowiadają historię - jak hicior z zeszłego roku Robinson Crusoe. Historia jest tym lepsza, kiedy nie możemy być pewni jak się zakończy, kiedy dajemy się wciągnąć fabule ciekawi tego co wydarzy się za chwilę. Bardzo lubię takie gry i szczęściem, nie tylko Trzewik ma podobne podejście.
Tak naprawdę nie zagrałem w oryginał, zagrałem w wersję, które jest twórczą przeróbką, oddającą hołd tej legendzie, ale trochę też parodią. Organs Trail Director's Cut opowiada o Skażonych Stanach Zjednoczonych - zniszczonych przez wybuchy jądrowe, o walce garstki ocaleńców z hordami bezmyślnych zombie, o trudzie, który podejmuje grupa śmiałków aby z jednego końca stanów, przebić się do czystej i bezpiecznej enklawy na zachodnim wybrzeżu.
O tak, świat jest postapokaliptyczny do kości. I jeśli lubicie tę konwencję, to jestem pewien, że ta gra was nie zawiedzie, bo dostaniecie w niej wszystko to czego możecie się spodziewać. Przede wszystkim niedobór wszelkich potrzebnych do podróży surowców: żarcia, pieniędzy, pali, złomu, części zamiennych do samochodu, medykamentów. Dostaniecie masę przeciwników - zombie, zombie czołgające się, zombie twarde (dyniogłowe), bosów, a nawet szalenie niebezpieczne psy zombie. Grałeś w Zombiaki? Wiesz o co chodzi. Dostaniecie masę losowych wydarzeń, z których najlepsze będzie takie, w którym nic się nie dzieje. Weźmiecie udział także w losowych fabularnych spotkaniach. Wasi kumple z ekipy będą co rusz sprawiać wam kłopoty - a to zjedzą za dużo, a to coś zgubią, a to popsują. W końcu prędzej czy później, z braku żarcia, albo w wyniku infekcji, będziecie musieć się wiernego kompana pozbyć strzelając mu w łeb i grzebiąc przy drodze. I jest też w niej sporo humoru - dobrego czarnego humoru i zabawy konwencją.
W kategorii gier tematycznych, jako gra postapo jest świetna, korzysta ze wszystkich najważniejszych elementów konwencji. Nie raz i nie dwa dałem się jej także zaskoczyć. Jako stary erpegowiec od razu wpadłem na kilka pomysłów związanych z Neuroshimą (choć nie zamierzam w nią w najbliższym czasie grać) - nawet samo założenie Organ Trail jest już gotową kampanią. Organ Trail Director's Cut, ma po prostu ten dobrze mi znany pazur. Gorąco polecam - przeszedłem ją dwa razi i przejdę ją nie raz. Poszukajcie, popytacie, wypatrujcie. Jest w dechę.
Warto dać linka do poprzedniej wersji (Oregon Trail), która to jest darmowa. Można sprawdzić, czy gra podejdzie:
OdpowiedzUsuńhttp://hatsproductions.com/organtrail.html
Tak to jest, jak pisze się po zarwanej nocy...
UsuńOrgan Trail, nie Oregon Trail; oczywiście :P
Dobrze, że nie Orgazm Trail ;) bo by ludzie pomyśleli, że seksem kipi nie tylko RPG, ale także branża gier video.
OdpowiedzUsuńTo by było tylko, że Beamhit kipi seksem. Ale to nic nowego w fundomie by nie było...
Usuń