niedziela, 20 października 2013

Jak utopiłem się w Bagnie, czyli brzytwy się chwytam.

Bagno od początku było fajnym projektem. Oto ludzie, którzy mieli dostęp do newsów, wiedzieli gdzie ich szukać albo po prostu subskrybowali ciekawe feedy przekazywali je dalej, mniej więcej na zasadzie dzięki której funkcjonował Wykop. Z tym, że zamiast wykopywać je spod ziemi, topili je w bagnie i tym samym pozwalali innym użytkownikom je z niego wyłowić. Działało to wszystko dosyć sprawnie. Jeśli coś było wystarczająco interesujące, zaczynało unosić się na powierzchni – taki news pływał, do czasu, aż zastąpił go inny. Pojawił się Facebook – a Bagno trzymało się nieźle. Spopularyzował się Twitter, Bagno wciąż działało sprawnie. I chyba w momencie, kiedy pojawił się G+ coś zaczęło się pieprzyć. Być może przyczyna jest inna.

Bagno było rozwijane i miało swoje zasady – np. do któregoś momentu nie można było topić wieści odnoszących się np. do własnego bloga, czy serwisu w którym się redaktorowało. Na szczęście, tę zasadę jakiś czas temu zniesiono – choć od początku wydawała mi się nieco głupia. Nie mniej jednak, coś w którymś momencie poszło nie tak i Bagno przestało działać. Nagle przestały pojawiać się nowe wieści, a te, które zostały utopione, nie potrafiły wypłynąć. G+? Prawdopodobnie.

Osobiście byłem dosyć biernym użytkownikiem serwisu. Ot, utopiłem kilka wieści, częściej zagłosowałem aby czyjąś wyłowić (wówczas, kiedy przypomniałem sobie jakim loginem i hasłem się rejestrowałem). Do niedawna miałem jeszcze zainstalowany na blogu gadżet, ale jako że się chyba wysypał, to dwa tygodnie temu postanowiłem już zeń zrezygnować.

Pomyślałem, bo uważam Bagno za potrzebny serwis, że podzielę się kilkoma uwagami, na temat tego, co być może pominięto, albo czego jeszcze nie wprowadzono na stronie. Będą to moje uwagi, jako, jak wspomniałem biernego użytkownika. Najważniejsze, jest tu to, aby Magnes (założyciel serwisu) wiedział po co jest on potrzebny takim ludziom jak ja, po prostu – jaką mam korzyść z bagna jako bloger.

  1. Chcę móc topić odnośniki do własnych tekstów na blogu, bo dzięki temu, jest większa szansa na to, że przeczyta je więcej osób. Tym bardziej, że chyba od ponad roku nie linkuję z do nich z Poltera. Samo Bagno nie generowało topowego ruchu na mojej stronie, ale było jego istotną częścią.
  2. Chcę, żeby to społeczność głosując uznawała, czy mój tekst jest warty wsparcia głosem, a tym samym czy pojawi się na liście najciekawszych.
  3. Naprawdę fajnie się czułem, kiedy link to mojego tekstu wylądował wysoko w chwilowej hierarchii wieści. I w takich przypadkach Bagno dawało mi dodatkowy ruch na stronie i czytelników.
  4. Chcę móc wpisać nie tylko link, ale też krótki tekst opisujący link (nie znam się na tym całym SEO, ale ponoć dublikowanie, lub gołe linki są słabsze) – bo to zapewni mi wyższą rangę w wyszukiwarce (nie łudzę się, że będzie to pierwsza strona, ale może zamiast 40 powiedzmy 10).
  5. Chcę móc topić newsy szybko i sprawnie, z dowolnego urządzenia – laptop, pecet, telefon – być może logowanie przez Google lub Twittera.
  6. Chcę mieć gadżet na stronie, który mógłbym sobie skonfigurować i dostosować do wyglądu strony.
  7. Chciałbym mieć proste narzędzie na telefonie, które pozwoli mi szybko i bez ceregieli udostępnić coś na Bagnie.
  8. Warto też, na stronie Bagna wyeksponować te cechy, które ułatwiają życie – jak np. wtyczka do Firefoxa, którą odkryłem niedawno, a powinienem o niej wiedzieć wcześniej. Może przeoczyłem, ale jeśli tak, to znaczy, że nie była wypromowana.
  9. Choć to jest inicjatywa niekomercyjna i fanowska, to warto traktować użytkowników jako klientów. Co oznacza: realizowanie ich potrzeb, słuchanie ich potrzeb, ale też uświadamianie im korzyści płynących z obecności na bagnie, mniej lub bardziej aktywnej postawy. I głównie: jaki interes, jaką korzyść ma użytkownik serwisu. Co obecność lub działalność na bagnie przyniesie blogerowi, redaktorowi, właścicielowi serwisu?
Z mojej strony to tyle. Nie liczę, że wszystko da się załatwić, nie domagam się też działania w trybie blitz. To tylko moje luźne uwagi.

2 komentarze:

  1. Lubię Bagno, ale obecnie częściej jestem na G+. Podstawową niedogodnością Bagna jest dla mnie osobne logowanie. Już od jakiegoś czasu unikam rejestracji gdziekolwiek, jeśli nie mogę użyć do uwierzytelnienia konta Google.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bagno - coś mi nieznanego, chociaż zasada działania już tak. Serwisy, które są na topie, to tylko powielenie plus dodanie nowej ramki do tego wszystkiego. Lista życzeń trochę długa, ale w sumie jak coś się prowadzi, to dla ludzi :)

    OdpowiedzUsuń