Można stwierdzić, że do czasu ukazania się Neuroshimy, w kraju więcej było wydanych rodzimych systemów niźli łącznie wszystkich do nich dodatków. Tu chlubny wyjątek stanowi niesłusznie zapomniana dziś gra, a przez to niedoceniona: Dzikie Pola, która przez kilka lat dzierżyła tytuł najbardziej obdodatkowanego polskiego erpega w dziejach. A potem duet Trzewik/Oracz wraz ekipą rozwalili wszystkich biorących udział w tych zawodach - samych dodatków to Neuroshimy jest więcej, niż łącznie wszystkich kiedykolwiek wydanych gier fabularnych krajowego pochodzenia. I pewnie tak już zostanie, aż do końca świata.
Kryształy Czasu podzieliły losy większości systemów. Stąd prowadzący pyta o ulubione dodatki fanowskie. Nie znam ich. Nie interesowały mnie, nie poświęcałem im uwagi. Wystarczyły mi stosunkowo dobre jakościowo mikrorozszeżenia (takie darmowe DLC - powiedzielibyśmy dzisiaj), które ukazywały się w Magii i Mieczu. Niech wspomnę np. Śnieżne Elfy - nie pamiętam, kto był ich autorem, ale ten tekst był mocno w klimacie KC, a za prezentację graficzną odpowiadał oczywiście Jarosław Musiał. Takie materiały wystarczyły mi do szczęścia - musiały (sic!), bo nie miały konkurencji.
Wykrzesałem z tego pytania ile mogłem, przepraszam, że nie do końca na temat. A jak tam wasze spostrzeżenia? Podzielacie moje zdanie?
Wpis bierze udział w akcji Trzydziestodniowe wyzwanie: Kryształy czasu
Dzień 3: Mój ulubiony dodatek (fanowski)?
Kącik Gier Komputerowych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz