Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kryształy Czasu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kryształy Czasu. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 marca 2023

Po przerwie - Kryształy czasu, na Dungeon World wracają - S3E2

 Zaliczyliśmy dłuższą przerwę. Powody znane: praca, rodzina, dom. Na poprzedniej sesji udało się zapoczątkować 3 sezon. Gracze zaproponowali, żeby zrobić 2 lata przerwy przed kolejną wyprawą.

Ivan, w tym czasie, osiada na swoich włościach, gdzie prowadzi rządy twardej i coraz mniej sprawiedliwej ręki. Z czasem popada jednak w nudę, którą zabija powolnym popadaniem w "okrutnictwo". Wyprawa ma przynieść oprócz oczekiwanych skarbów, także ulgę -Ivanowi, oraz jego poddanym. 

Drzazga, przez ten czas, zamieszkał w Lub-War-Garze - wielkim mieście. Schował się tam, przed jego wiernymi towarzyszkami harpiami. Zażywa uroków cywilizowanego życia. Staje się modnym dandysem, miastowym, łowcą uciech i okazji. Tam też wpada na pomysł odnalezienie grobowca XIII Władcy i Pomazańca Reptiliona Wielkiego.

Drzazga przedstawił plan wyprawy Ivanowi i po jego zgodzie, rozpoczął rekrutację najemników i dalszą analizę map. Znalazł punkt zaczepienia. Znalazł też kompanów do podróży, z których najlepszym jest Moheros - jest stary, kulawy i niewidomy bard, o przejmującym głosie, który nie rozstaje się, ze swoim psem. Wyobraźcie sobie tylko.


   

 

wtorek, 29 października 2013

30 dni KaCetu - Najmniej ulubiony potwór

Kiedy zasoby nie są duże, wiecie - jak w Neuroshimie, kiedy żal każdej kulki bo zostało ich już tylko kilka, albo kiedy kończy się zapas leków lub wody, kiedy po prostu trzeba po prostu optymalizować zużycie, nie można pozwolić sobie na marnotrawstwo. Kiedy masz co masz i musisz z tym żyć i żadnych widoków na więcej, zamykasz gębę nawet jak stoi przed tobą premier Tusk. Nie pytasz, jak żyć panie Tusku. Oj nie. W Neuroshimie strzelasz i ściągasz z trupa co miał na sobie, bo to dobra wymiana - jedna kulka, za całkiem nowy garnitur, dobry zegarek i buty, które błyszczą jak psu jajca.

środa, 23 października 2013

Z magią nigdy nie było mi po drodze

Być może dlatego mój kolejny wpis w Trzydziestu Dniach z Kryształami czasu, będzie podobny do wpisu Beamhita. Nie mam tu specjalnych faworytów, bo co jak co, ale magia w Kryształach Czasu, konkretnie czary, były bardzo fajnie zrobione, a sama gra była w nie bardzo bogata. Oczywiście przemiany półboskie, ale także te wszystkie alchemiczne figury, które można było rysować - to w szczególności działało na moją wyobraźnię. Rozumiecie - nie jakieś tam fajerbale z głowy, ale dłuższe przygotowania, zebranie komponentów, a potem jeszcze rysowanie figury, stawianie tych wszystkich świeczek. Cokolwiek myślicie o KC, warto do rozdziału o magii zaglądać, bo w wielu czarach ukryte są fajne patenty, a często także pomysły na przygody.

Ale prawda jest taka, że żaden z moich graczy nie podskoczył wyżej 5 poziomu. Toteż, nie specjalnie miałem okazję wykorzystywać na sesji te ciekawsze wysokopoziomowe czary. Nie zdecydowanie magia w żadnej grze fabularnej nie jest mocną stroną. Choć w KC było nieco powyżej średniej. 


poniedziałek, 14 października 2013

Za niska frekwencja. Referendum w sprawie odwołania Katana nieważne.

Był taki czas, że jako MG miałem przejściowe kłopoty z opisywaniem miasta. Choroba taka. Wiecie co mnie wyleczyło? Nie zgadniecie! Ale zanim dam wam rozwiązanie zagadki, opiszę trochę problem z którym się borykałem.

Otóż jakoś tak wyszło, że po pierwszym okresie prowadzenia Cyberpunka 2020, kiedy przesiadłem się na Warhammera chwyciła mnie jakaś blokada wewnętrzna. O ile w CP udawało mi się w interesujący sposób przedstawiać życie miasta, o tyle w grze fantasy szło mi jak po grudzie. Stąd też, pisałem scenariusze, których akcja toczyła się w lasach, na polach, we wioskach, na rzece. Naprawdę wszędzie, miasto zaś służyło wyłącznie do tego, aby niczym w Diablo uzupełnić tam zapasy - żenada. Nie mogłem sobie tego wybaczyć...

niedziela, 13 października 2013

Szokująca wypowiedź: Jestem odporny na mechanikę!

Mówi się, że system ma znaczenie. System, czyli mechanika, jest integralną częścią gry, bo tak naprawdę, gra bez mechaniki nie jest grą, a określony świat, działający na innym systemie, w sumie stworzy inną jakość. Lepszą bądź gorszą.

Dzieje się tak dlatego, że mechanika rozkłada akcenty, pewne aspekty gry uwypukla, a inne spycha w cień. Wyobrażacie sobie grę o walce, która pozbawiona jest rozbudowanej mechaniki starć? Taki Pendragon na przykład, to gra, o co prawda nieco mityczno-magicznym, ale jednak średniowieczu. Mamy w niej zależności feudalne, sami staniemy się w trakcie gry posiadaczami majątku ziemskiego, wybudujemy, zdobędziemy, bądź odziedziczymy zamek, będziemy podbijać, najeżdżać, bronić włości. Ożenimy się, doczekamy potomków.

sobota, 12 października 2013

Oto rasowa gra fabularna

Twórczość Tolkiena ciąży nad grami fabularnymi fantasy od początku ich istnienia. Nie dziwi to, zważywszy na fakt, że tak z jeszcze większą siłą, piętno swe odcisnął na literaturze czy kinie w tym gatunku. I choć nie jest on ojcem literatury fantasy, taki status chcąc nie chcąc posiada. Stąd wiele światów fantasy odbija archetypy i powiela stereotypy ras, które pojawiły się na kartach jego trylogii. 

I o ile znane są wyjątki, które jak Earthdawn próbują wejść w polemikę bądź uzupełnić klasyczny zestaw (Człowiek, Niziołek, Elf, Krasnolud, a po stronie ciemnej Ork, Troll czy Goblin), choć są też gry, takie jak Talislanta, które proponują własny oryginalny zestaw ras (nie dość, że rezygnuje z klasycznych ras nieludzkich, to na dodatek z samego człowieka także), to w pierwszym przypadku powodować to może konieczność przestawienia się i trudną walkę, z łatwymi i godowymi stereotypami, a w drugi przypadek jest (pomimo, tego że sprawdza się wręcz doskonale) tylko marginesem. Są też gry, które podają Tolkienowi rękę na zgodę, akceptując to, że od tolkienowskiego zestawu nie ma ucieczki. Wystarczy otworzyć Warhammera, D&D czy choćby Kryształy Czasu. Głupio bowiem kopać się z koniem, prawda?

czwartek, 10 października 2013

To twój weekend! Co z nim zrobić?

Ponieważ mamy piątek, a to taki dzień, wg. którego nikt specjalnie nie oddaje się medium zwanemu internet, dziś coś lżejszego. W sam raz, aby takimi drobnostkami zająć się w weekend.

 Kinematografia 

Nieznośna lekkość
nieważkości

W ten weekend do kin wchodzi film Grawitacja (Gravity, reż. Alfonso Cuaron, wyst. Sanda Bullock i George Clooney). Jakoś tak mam, że staram się nie polecać filmów w ciemno, ale tu zrobię wyjątek, bowiem wygląda na to, że mamy do czynienia z filmem wybitnym, który chwalony jest zarówno przez kretyków, jak i publiczność. To mnie cieszy, wybieram się w najbliższym czasie, jak tylko film dotrze do mojego miasta. Prawdopodbnie film pomoże, nieco podupadającemu ostatnio, gatunkowi SF, choć żeby było jasne - Grawitacja tocząc się w całości na orbicie, nie ma z SF nic wspólnego, bo kosmos, stacja kosmiczna, skafandry to tam w górze od ponad 30 lat codzienność, ale cóż - tak się ten film klasyfikuje. Ja gorąco polecam, choć w ciemno.

Tylko w tej grze. Top 5 ekskluzywnych profesji.

Gry fabularne powinny być pisane z myślą o graczu. Gracz, to klient, którego trzeba dobrze obsłużyć. Mistrzowi gry podręcznik powinien dawać odpowiednie ku temu narzędzia. Stąd też podręcznik jest jak sklep i z punktu widzenia gracza, powinien być dobrze zaopatrzony, lub patrząc inaczej, powinien zapewniać jak najszerszy garnitur dostępnych usług, dopasowanych do jego wymagań. Jednym z elementów, które ściśle dedykowane są graczom, w podręcznikach RPG są profesje – lub ich inaczej nazwane odmiany, które można ogólnie nazwać archetypami.



I tu pojawia się pewien problem, bowiem te archetypy z jednej strony powinny

wtorek, 8 października 2013

Jest decyzja. Więcej dodatków nie będzie.

Właśnie uświadomiłem sobie, że dwa pokolenia graczy, mogą nie pamiętać czasów deficytu dodatków. W zasadzie to paradoks, bo branża przeżywa od dobrych kilku lat kryzys - więc słowa i zwroty takie jak wspomniany deficyt, brak, niedobór, zapisy, komitet kolejkowy, przejściowe problemy w zaopatrzeniu, powinny być im dobrze znane. Nie są. Bo w latach dziewięćdziesiątych polska gra fabularna równała się podręcznikowi i obietnicy rychłego wydania suplementu, na który czekamy do dziś. A po roku 2001 sytuacja się odmieniła.

poniedziałek, 7 października 2013

Edycja edycji wilkiem

Kolejne edycje gry fabularnej nie są sobie równe. Teoretycznie, to co nowsze powinno być lepsze. I choć bywa, że tak jest w istocie, nigdy nie możemy być tego na 100% pewni. Gry fabularne to produkty, które, jeśli doczekają się nowej edycji, przechodzą przez pewien mniejszy (jak w przypadku gry Zew Cthulhu), lub większy upgrade (jak np. Legenda 5 Kręgów czy D&D).  

Och, naprawdę wydawało mi się, że błysnę kiedy opowiem wam o tym, że Kryształy Czasu, to nie jedna, nie dwie, ale trzy edycje. Błysnęli wszyscy inni, więc nie będę się powtarzał. Byłaby to też z mojej strony 33% hipokryzja, bowiem edycję pierwszą, uberoriginalische dyskietkową poznałem tylko przelotem i to ledwie kilka lat temu. Skupię się na tym co poznałem najlepiej, czyli edycji MiM oraz wydaniu książkowym. Od razu też odkryję karty, bowiem za najlepszą uznaję, jak wszyscy, tę z Magii i Miecza, ale jednocześnie nie przekreślam podręcznika.

niedziela, 6 października 2013

Pierwszy dzień z reszty życia mojego

Poruszyłem ten temat przy okazji tematów związanych z Karnawałem Blogowym, ale wydaje mi się, że warto do tego powrócić, ponieważ inicjacja - jakakolwiek by nie była, pozostaje ważnym i pamiętnym przeżyciem. Pikanterii wszystkiemu dodaje fakt, że miała ona miejsca w budynku szkolnym, co więcej, zostaliśmy nakryci przez panią dyrektor i ledwie się z tego potrafiliśmy wytłumaczyć. Oj, tak - to był mój pierwszy raz... z Kryształami Czasu.