Pokazywanie postów oznaczonych etykietą To the Strongest. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą To the Strongest. Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 grudnia 2024

Hobby update: Grudzień 2024

Bitewniaki:

Full Thrust 

Podczas świątecznych porządków znalazłem stary podręcznik do gry Full Thrust, wydany jeszcze przez wydawnictwo Portal. Przekartkowałem go, przypomniałem sobie zasady i wrzuciłem go na listę gier do sprawdzenia. 

To the Strongest

Wszystko wskazuje na to, że w Grudniu uda się rozegrać tylko jedną bitwę. Okres przed świąteczny objawił się wyjątkowym brakiem czasu. Bitwa ustawiona, czas znajdę - mam nadzieję, że tym razem moi Rzymianie staną na wysokości zadania wypchną Kartaginę z Sycylii.  

Black Seas

Przede mną instalacja olinowania i żagli. Ale poważnie rozważam uproszczenie tego elementu, ze względu na trudności jakich to przysparza - oczy zdecydowanie już nie takie.  

Space Hulk (diy)

Prace dobiegły końca. Są Space Marianie, są Dżinsokrady, jest plansza, są misje. Do zrobienia tylko pomoc dla graczy.


RPG

Potwór tygodnia - PBTA

Liczę na styczeń / luty - mam nadzieję, że uda się zebrać ekipę. 

czwartek, 7 listopada 2024

Miniatures-Agnostic Games, czyli gry niezależne figurkowo

Dzisiaj chciałem przybliżyć wam nieco tematykę gier niezależnych figurkowo, które - za sprawą One Page Rules, które wykorzystują rosnące napięcie na linni gracze-GW - zyskują coraz większy rozgłos i zainteresowanie. Nie dziwię się. 

Panuje przekonanie, że figurki kupujesz od dostawcy zasad. Jasne, że w domu możesz grać nawet kasztanami przeciw żołędziom, ale przecież z czymś takim nie pokażesz się na turnieju. Na tym polega to hobby, że do WH 40k, kupujesz od Games Workshop, a do Marvel Crisis Protocol kupujesz zestawy od AMG. Tak to już działa. Klient kupuje, producent rozwija i utrzymuje, aby klient mógł kupować więcej. 

No ale wiemy też, że taki (na przykład) GW, nie do końca gra fair. Przy każdej zmianie edycji inaczej rozkłada akcenty, o jednych armiach pamięta, a o innych zapomina. Majstruje przy kosztach jednostek, nie po to aby balansować armie, ale po to, aby sterować graczem-klientem i jego poczynaniami z portfelem. No wiecie, dział sprzedaży musi przynosić dochody, ba, co roku większe. Twoja armia musi się szybko zestarzeć, figsy z drugiej ręki, nie mogą być atrakcyjniejsze od nowych. A jak już nic pomoże, to wiecie - skalę 28mm można podbić do 32mm - no i już nic pan nie zrobisz. Znacie to. 

Są gry napisane po to, abyś nie musiał popadać w rozpacz, abyś nie musiał rozstawać się z ulubioną armią czy bandą, abyś mógł sobie ją rozbudować z używek, które wypadły z obiegu w macierzystej grze, abyś mógł sobie wydrukować to co chcesz. Te gry mają wywalone na to, kto jest producentem figurek. Baw się czym chcesz. To właśnie są gry niezależne figurkowo (miniature agnostic games). 

Zdjęcie ze strony wydawcy: One Page Rules
Wiem, że może granie w One Page Rules - gry, która jeśli chodzi o zasady - chce być tak blisko gier GW, jak to tylko konieczne, i tak daleko jak to tylko możliwe, to nie ten sam splendor i chwała, ale widzę, że środowisko to prężnie rozwija - także w Polsce. Ekipy pojawiają się na targach i konwentach, tłumaczą ładnie co i jak, robią pokazy i oferują możliwość przeprowadzenia starć. Zdarzają się - jeszcze małe - ale zawsze jakieś turnieje. Ludzie raczej przyjemni i otwarci - z uśmiechem opowiadają o swoim hobby. W OPR istnieje odpowiednik znakomitej większości frakcji, ras i band z WFB czy WH40K - a zasady dostępne są zarówno dla starć armii jak i skirmishy. 

I to jest tylko jeden z wielu przykładów. Innym są figurkowe gry historyczne, gdzie niezależność figurkowa pojawiła się o wiele wcześniej - zasady co najwyżej pisane są pod jakąś skalę, choć dla wielu gier nie ma to znaczenia - tutaj wspomnę może o grze To the Strongest!, która bez żadnych zmian w zasadach, obsługuje wszystkie znane formaty od 2mm po 28mm (pewnie i 1/72 da radę). 

zdjęcie z podręcznika do To the Strongest - źródłó: BigRedBat shop

Jest to z moje strony oczywista próba ewangelizacji tym stosunkowo nowym, ale na pewno też zyskującym na sile prądem. I tak, ewangelizuję, ale robię to, ze względu na to, że środowiska erpegowców i bitewniakowców zawsze się troszkę przecinały, i jak sądzę, kilku z was może mieć jeszcze stare figurki pochowane po szafach z którymi nie ma już co robić, a sprzedać się już nie da, a wyrzucić szkoda. Wierzcie mi, że jest co z tym robić! Bądźmy w kontakcie. 

wtorek, 5 listopada 2024

Hobby Update - Listopad 2024 - Blog Status Update

Spędziłem ostatnie dwa-trzy lata oddając się przyjemności prowadzenia Dungeon Worlds. Po zakończeniu trzeciego sezonu kampanii postanowiłem przypomnieć sobie jak to jest być graczem - zagrałem w kilku epizodach w pierdycję oraz D&D 5ed. Podsumować ten okres mogę jednym zdaniem: wejście w PbtA zmieniło moje postrzeganie RPG tak bardzo, że w klasyka gra mi się już bardzo niewygodnie. Z utęsknieniem czekam na początek przyszłego roku, kiedy to pojawi się okienko dla IronSworn. Nie mniej jednak, dłuższa przerwa w uprawianiu RPG trwa już od kilku miesięcy - cieszy, perspektywa jej końca. 

Zbiera mnie też na wspominki o starych dobrych czasach - kiedy to w moim lokalnym środowisku eksplodowała z dużą energią masa krytyczna, owocując kilkoma zinami, serią larpów, klikami, sitwami i stowarzyszeniami. Coś z tym wypadałoby zrobić.... tym bardziej, że dziś istnieje kanał To wszystko wina elfów - gdzie kręcą się pogrobowcy tyskiego klubu HQ, serwisu Moorhold.net - pytanie czy warto - dum dum... 

W  tym roku ciężar grania poszedł w stronę gier bitewnych. Prócz Neuroshimy Tactics niewiele miałem z nimi styczności, choć zawsze chciałem spróbować. Okazało się, że w pracy wpadłem na osobę, która też miała za sobą kilka lat pracy w Wydawnictwie Portal i od słowa do słowa, od pomysłu do pomysłu wylądowaliśmy przy wspólnym stole grając w Black Seas - przezabawną, szybką grę bitewną z Warlorda opowiadającą o morksich potyczkach imperialnych potęg czasów około napoleońskich.

Całkiem niedawno odkryliśmy fenomenalnego historycznego bitewniaka To The Strongest! Ujął nas tym, ze jest bezkostkowy, bezpomiarowy, w sumie to może być i bezfigurkowa, szybki, akuratny historycznie i dający sporo emocji podczas gry. Zmagania Kartaginy z Rzymianami, to coś nad czym spędzam teraz giercowniczo najwięcej czasu. 

Swoją drogą penetruję też tematykę bezkostkowych gier bitewnych pod kątem grania z dzieciakiem. Myślę, że jest już we właściwym wieku, żeby pokazać mu w czym rzecz. Przy tej okazji właśnie napatoczyłem się na One-Hour Skirimish Rules i o tym w szczególności chciałbym może napisać tutaj na blogu - kompiluję uproszczony plik z zasadami, są bardzo lekkie, szybkie i wydaje mi się, że mogłyby być dosyć użyteczne w RPG. Gra prezentuje anarchistyczne podejście do wargamingu, co tylko wzmaga we mnie chęć, aby o tym więcej  napisać. 

Z dodatkowych zajęć - rekonstruuję sobie Space Hulka - mam nawet wstępną wersję. Udało mi się uzyskać pokaźne stado Genokradów (dzięki Łukasz, dzięki Adrian), Space Marinsów (dzięki Mateusz) oraz całą masę innych figurek (raz jeszcze dzięki Łukasz - Orki, Dark Angelsi, bandy do Necromundy, i co tam jeszcze było, będą ogrywane na lewo i prawo). 

Przy okazji odnalazłem sporo radości w samoróbkach - kiedyś, w pierwszej połowie lat 2000, dzięki uzdolnieniom kolegi Andrzeja mogłem zakosztować pierwszych zachodnich planszówek - ach te czasy, kiedy bardziej opłacało się wydrukować elementy Pueto Rico, podkleić je na grubym kartonie, własnoręcznie naprodukować woodencubsów, niż kupić niemiecką wersję. Wracając, zdobyłem trochę doświadczenia w przygotowywaniu elementów gier print-and-play, i mógłbym się nimi podzielić. 

Mam nadzieję, że kontakt z moim ulubionym ostatnio kanałem wargamingowym - The Joy of Wargaming pozwoli mi utrzymać ten zapał.