Poczta
Wizyta na poczcie to hazard. Dokładnie, to ruletka, albo gra w kości. Raz, że przesyłka musi trafić do odpowiedniego oddziału - w mojej okolicy są dwa. Jeden czynny w godzinach zmiennych i haniebnie bezsensownych - jest blisko, 5 minut drogi od mojego miejsca zamieszkania. Drugi, znacząco dalej, o tyle lepszy, że czynny normalnie. Nigdy nie wiem, gdzie paczka wyląduje, dowiaduję się tego z awizo. Więc zaplanować odbioru się nie da. Dodatkowo na każdej poczcie los gra z tobą w kulki - albo trafisz na pusty oddział i załatwisz sprawę w mig, albo wylądujesz w szalonej kolejce, która pochłonie ci masę czasu. Poczta jest więc dla mnie najmniej preferowanym punktem odbioru przesyłki.Kurier
Z kurierem jest znacznie lepiej. Ten bowiem podjedzie pod twój dom. Nie mniej kurierzy też nie zawsze są o czasie, który by mi odpowiadał. Bywało więc, że dopiero druga próba dostarczenie przesyłki była skuteczna. Słabo, kiedy miniemy się w piątek, bo odbiór możliwy dopiero w poniedziałek. Bez znaczenia jesli miniemy się w każdy inny dzień. Niestety za komfort odbioru przesyłki wysłanej przy udziale firmy kurierskiej trzeba sporo dopłacić.Paczkomat
Rozwiązaniem moich wszelkich problemów stał się paczkomat. Najbliższy jest 15 miut spacerkiem - czyli blisko. Jest dostępny 24h na dobę - czyli mogę odebrać paczkę, kiedy to ja mam czas, choćby to był 3 w nocy. Nie ma w nim kolejek. Obsługa trwa około minuty - ostatnio schodzę poniżej 45 sekund. Rozwiązanie to jest dla mnie tak wygodne, że kiedy mam chrapkę na jakiś towar z allegro czy sklepu internetowego to przede wszystkim patrzę na to czy jest opcja wysyłki z odbiorem w paczkomacie. Jeśli nie ma, to taka oferta jest dla mnie ofertą drugiej kategorii, którą rozważę pod warunkiem, że cena będzie bardzo, ale to bardzo atrakcyjna.Porównując zalety i wady obu rozwiązań, nie mam wątpliwości, które z nich jest dla mnie najlepsze: Paczkomaty. I czego sobie mogę życzyć to tylko tego, żeby allegrowicze częściej dopuszczali możliwość wysyłki za pomocą paczkomatu. To się nazywa Cyberpunk 2014.
Mam taki sam odruch podczas zakupów internetowych. Jeśli nie ma opcji z paczkomatem, muszę książkę bardzo chcieć, żeby być zainteresowany jej kupnem. (Wychodzi na to, że nie ma książek, które bardzo chcę, bo już inaczej ich nie kupuję).
OdpowiedzUsuńU mnie to samo. Do paczkomatu leci wszystko, od erpegów do elektroniki. Słyszałem negatywne opinie o InPoście, ale i tak wolę ryzykować po tym, co wyczyniała poczta (testowanie niepoleconych przez urywanie rogu, gubienie listów zza granicy ) i kurierzy - zwłaszcza Opek i Siódemka.
OdpowiedzUsuńMam identycznie. Wyszukuję z opcją Paczkomatu, odbieram po 18:00 gdy wracam z pracy. Gdy w sklepie nie ma opcji paczkomatu, czesto zmieniam sklep, nawet gdy mam dopłacić za towar.
OdpowiedzUsuńDobra, to musimy się trochę uspokoić. Parę dobrych lat temu kolega też pokazywał mi niszową przeglądarkę, którą chwalili wszyscy, a dziś jest z tego moloch ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń