piątek, 10 września 2010

Sandbox, to puszka pandory

"Ten, koleś nie rzuca koścmi.
Nie wie co traci.
Na jego miejscu odpaliłbym
ten sam setting
jeszcze raz" - Neurocide


Już po pierwszej sesji tknęło mnie, że coś z tym moim sandboxem jest nie do końca ok. Pomyślałem sobie: przecież jak to zabiorę na konwent i odpalę od nowa, to jedyną wspólną rzeczą jest zawiązanie przygody oraz to pewne na 100% wydarzenia, które jak się okazało, nie jest takie pewne.

Mam taką prywatną teorię na temat źródeł powstania tych wszystkich settingów, na których pierwotnie grało się w sandboxa. Oczywiście to tylko teoria, równia prawdopodobna ja każda teoria odnosząca się do przyczyny pamiętnej katastrofy z kwietnia tego roku.

A wygląda to tak: był sobie gość i kilku jego kumpli (oraz pewnie z setka przypadkowych graczy, która przewinęła się przez jego kampanię). Gość prowadzi, rysuje te mapki, a gracze rżną w to z wypiekami na twarzy. Z czasem ziomkowie awansują, zostają królami całych prowincji, władają miastami, niektórzy zakładają gildie magów. Grali w to 5 lat. Mają ogromny świat rozrysowany na heksach, znają każde miasto, każdą puszczę, każdego z ważniejszych npców. Zrobił się z tego setting pełną gębą – z historią państwa, z miejscami bitew, z tym całym fajnym stuffem. I łebski jeden z drugim, po pięciu latach gry biorą to wszystko do kupy, zaczynają spisywać i kończy się sandbox, a zaczyna ustalony setting, który można wydać jak Greyhawka czy inną Mystarę. Pojawiają się doń normalne już scenariusze, czasem jakieś moduły. Świat przestaje żyć własnym życiem – jego forma startowa petryfikuje się w umysłach setek, a może nawet tysięcy graczy. Niektórzy pozwalają sobie na więcej inni trzymają się settingu, jak wół żłobu, oczywiście pojawiają się trufani, inkwizytorzy tropiący odstępstwa, którzy mówią, że tego nie można, a to jak najbardziej. Koncepcja sandboxa ginie, bo nastąpiła ewolucja i przeformatowanie odbiorcy.

To co napisałem, wydaje się dosyć prawdopodobnie, jestem w stanie wyobrazić sobie siebie za dwa lata, po 100 sesjach, kiedy postacie dopadną poziomów powyżej 9. Kiedy pobudują twierdze, kiedy będą bawić się w coś co przypominać będzie Birthrighta czy inną Grę o Tron. Będę miał gotowe mapy, tysiące heksów, a na każdym przygoda, na każdym notatki – świat zrobi się sam.

Tyle, że chyba idę inną drogą – przynajmniej na razie. To co wyprawiam, przypomina mi raczej wielki moduł – jestem diabelsko ciekawy, co się stanie, kiedy odpalę to wszystko jeszcze raz od początku, gdzie zajdą gracze, co zrobią, kogo spotkają. Z grubsza przypomina mi to grę planszową Runebound – każde odpalenie to inne przygody, inna sekwencja wydarzeń (z tym, że tam, są to dziesiątki spotkań na grę – wobec czego po trzech grach, świat masz spenetrowany dokładnie i widziałeś wszystko co mogłeś, no i oczywiście doskwiera brak elementu fabularnego w skali bohatera). 

A więc raczej prowadzę moduł, a przynajmniej wszystko na to wskazuje.

Cieszę się też, z bycia odkrywcą. Posługuję się Swords & Wizardry Whitebox PL, a jednocześnie – jak obyci w temacie retrogamerzy, nie mam dostępu do oryginalnych podręczników, ani wartościowych suplementów takich jak Wilderness czy City – muszę szyć, z tego co u nich wyczytam, i budować na tym wyobrażenie o grze. Być może, w jakiś sztuczny sposób, negując dotychczasowe doświadczenia w prowadzeniu, świadomie próbuję znaleźć się w sytuacji, o której wielokrotnie wspominali mi starsi kumple: wiesz, na początku mieliśmy tylko artykuły Ciesielskiego.

3 komentarze:

  1. Może zamiast odpalać od nowa lepiej zrobić kontynuację? Akcję Ramaru na przykład osadziłem po wydarzeniach z rozegranych sesji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałem, o odpaleniu raz jeszcze innej drużynie. Kontynuacja jest standardem - chciałbym zobaczyć, czy i na ile zmieni się świat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do sesji: chce miecz, chyba, ze lewy tez chce, jezeli tak to chce najwiekszy, najbardziej tajemniczy i blyszczacy pierscien, rekawiczki i najcenniejszy i najladniejszy naszyjnik (: jak mozna wziacwiecej to prosze o informacje co i jak. O ile pamietam wrzucono tam tez buty itd, wiec sporo rzeczy
    Pila
    Kudlaty sie zbuntowal i narazie nic nie chce

    OdpowiedzUsuń