Na 140 stronach gry Bandits and
Battlecruisers Albert Rakowski zmieścił ogromną ilość
najważniejszego materiału oraz zasad pozwalających bawić w
konwencji Space Opery, Hard SF, Wierd SF, Pulp SF. Prowadzący ma
ogromny wybór oraz nie jest związany pętami konkretnego settingu.
Zasady pozwalają stworzyć taki świat gry, na jaki Refree (po
nowemu - MG) ma ochotę. To wielka siły tej gry... lub może lepiej
stwierdzić suplementu.
Bandits and Battlecruisers powstało
jako wypadkowa dwóch wcześniejszych, mniejszych projektów autora
gry. Chodzi oczywiście o Terminal Space oraz Bandits & Basilisks
– suplementy dla dowolnej wersji z kręgu OD&D, pasujących
także do licznych retroklonów i innych symulakr. Pierwszy z nich, z
którego Bandits and Battlecruisers czerpie najwięcej osadzony jest
w klimacie SF – z niego wzięły się główne pomysły i w
zasadzie TS w większej części obecny jest w omawianej pozycji.
Drugi suplement choć liczy zaledwie 8 stron, miał jednak
niebagatelny wpływ na całość B&BC – to stąd pomysł na
brak profesji aby różnorodność płynęła z własnych pomysłów
na postaci. I stąd też wątpliwość czy mamy do czynienia z
odrębną grą, czy raczej suplementem?
OD&D Suplement
Autor nie informuje o tym wprost, lecz
wnioskując logicznie, skoro B&BC = TS + B&B + masa
dodatkowych materiałów, można uznać ten tytuł za suplement.
Przemawia za tym dosyć ważny fakt, bo choć dostajemy w zasadzie
wszystko co potrzebne do gry: tworzenie postaci, bestiariusz,
generatory świata, statków kosmicznych, zasady kosmicznych
potyczek, nie znajdziemy w B&BC jednej, cholernie ważnej rzeczy.
Brak tu zasad walki, brak tu zasad dotyczących tego, czym rzucić,
żeby trafić przeciwnika i jak sprawdzić czy trafiłem. Wiemy co
ile zadaje obrażeń, wiemy ile odjąć od HP, ale jak trafić nie
wiemy. Suplement jak w pysk. Czy to problem? Żaden, bo te zasady
znajdziemy w OD&D, AD&D czy klonach takich jak choćby
dostępny po polsku Sword & Wizardry White Box PL albo wielu,
wielu innych także dostępnych za free.
Zostaniesz zasymilowany
Ogromna siła Bandits and
Battlecruisers polega na tam, że prowadzący samodzielnie określa
świat posługując się świetnymi materiałami zawartymi w
podręczniku. Pierwsze skrzypce gra tu duża liczna nieszablonowych
tabel, a interpretacja wyników w całości pozostawiona jest woli
MG. Najważniejsze zagadnienia, które mogłyby się okazać
problematyczne są opatrzone sensownym komentarzem i sporą porcją
cennych wskazówek. Narzędzia te pozwalają tworzyć obce rasy,
planety, a nawet całe sektory w locie, dzięki czemu refree także
ma niezłą zabawę, bo może budować świat odkrywając go razem
zresztą graczy. Naprawdę trudno szukać tej świeżości, tego
wrażenia wyprawy w nieznane w ściśle obsettingowanych (tzw.
nowoczesnych) grach fabularnych. Galaktyka jest czystą kartą.
Wyobraź sobie ten moment, kiedy wziąłeś do ręki pierwszą
książkę SF w życiu, albo kiedy oglądałeś pierwsze filmy SF,
sięgnij do tych chwil, kiedy jeszcze nie znałeś schematów i
klisz. Rozumiesz o czym mówię? Każda strona była czymś
odjechanie nowym, każda strona była odkrywaniem tajemnicy. Bandits
and Battlecruisers pozwala osiągnąć podobne wrażenie.
Odlot - dosłownie i w przenośni
O twórczej wolności i braku schematów
pisało trio z Inspiracji, wspominając czasy sprzed hegemoni
posttolkienowskiego fantasy, kiedy w ramach tego terminu mogły
funkcjonować miecze i lasery, w średniowiecznym lesie mógł się
rozbić statek kosmiczny, a po pustkowiach pełnych skał o
dziwacznych kształtach buszowali zmutowani barbarzyńcy, z
karabinami polujący na dinozaury. To kolejny plus Bandits and
Battlecruiser, bo oprócz tego, ze pozwala na Hard SF, to bez
problemu można z tym suplementem pojechać także w mocno kwasowe
klimaty lat 60/70 i do woli przekraczać Wrota Percepcji.
Biorąc pod uwagę zarówno proponowane
stwory z przykładowego bestiariusza, jak i możliwości ich
nieskończonej kreacji z użyciem tabelek, a także odpowiedniego
doboru słów kluczy, których dokonał autor w kolejnych
generatorach, można założyć, że o tę sięgnięcie do źródeł
także mu chodziło, choć nic prowadzącego to tego nie zmusza. Masz
wolną rękę. Czy pójdziesz w ostrą fantastykę naukową, czy
pozwolisz sobie na hippisowanie w stylu Star Trek, czy włączysz do
gry magię, czy pozwolisz aby przestrzeń międzygwiezdną
zamieszkiwały dziwaczne organizmy. To wszystko zależy od ciebie.
Możliwości są nieprzebrane, a ty nieskrępowany, sam wybierasz w
którą stronę pójść z kampanią. A jeśli się znudzi? Jeśli
nie wypali? Jeśli nie zaskoczy? Bierzesz to wszytko jeszcze raz w
łapę, i możesz zacząć od nowa, z inną i ciekawszą (lub lepiej
dobraną do gustów ekipy) konwencją, w odległej galaktyce, być
może dawno, dawno temu. A może i nie tak dawno.
Energize!
Bandits and Battlecruisers polecam.
Przez lata nie mogłem znaleźć takiej gry SF, która by mi
pasowała, czułem, że w gotowych settingach coś mi mniej, lub
bardziej zgrzytało, że były one zamknięte. Pierwszy powiew
wolności poczułem grając w InSpace (mocno inspirowanym serialem
ST: VOY – którego jednak nie znałem) dopalonym tabelką ze strony
autora B&BC, jednakże choć ten hack do InSpectres jest bardzo
fajny, brakowało mi całej masy tabel, na których stworzenie nasz
MG po prostu nie miał czasu. Dziś mam w łapach to wszystko. Gotowe
do zastosowania.
Opór jest daremny!
I najważniejsze na koniec – nie
jestem wymiataczem retrogamingu, wszystko co na ten temat wiem,
znalazłem na stronie Inspiracji (wcześniej Deamons and Dungeons).
Prowadziłem przez krótki czas S&W SB PL, grałem przez moment w
Misję Elfów. Nie mam wielkiej wiedzy w temacie, ani expa, ale
doświadczyłem świeżości tego pierwszego modelu gry (a raczej
tego co z nim zrobiliśmy) – działa i daje niesłychanego kopa.
Trzeba tylko ciągnąć te kilka akapitów zasad związanych z walką
i można penetrować galaktyki z prędkością 9 Warp – bo tyle z
Bandits and Battlecruisers da się wyciągnąć, choć Scotty mógłby
się za to na nas wkurzyć.
Autor: Albert Rakowski
Objętość: 140 stron
Format: PDF
Cena: 10$ (około 31 PLN)
Kupie.
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzje.
Proszę. Sensowny materiał za uczciwą, niewielką kasę.
OdpowiedzUsuń