Dzisiaj chciałem przybliżyć wam nieco tematykę gier niezależnych figurkowo, które - za sprawą
One Page Rules, które wykorzystują rosnące napięcie na linni gracze-GW - zyskują coraz większy rozgłos i zainteresowanie. Nie dziwię się.
Panuje przekonanie, że figurki kupujesz od dostawcy zasad. Jasne, że w domu możesz grać nawet kasztanami przeciw żołędziom, ale przecież z czymś takim nie pokażesz się na turnieju. Na tym polega to hobby, że do
WH 40k, kupujesz od Games Workshop, a do
Marvel Crisis Protocol kupujesz zestawy od AMG. Tak to już działa. Klient kupuje, producent rozwija i utrzymuje, aby klient mógł kupować więcej.
No ale wiemy też, że taki (na przykład) GW, nie do końca gra fair. Przy każdej zmianie edycji inaczej rozkłada akcenty, o jednych armiach pamięta, a o innych zapomina. Majstruje przy kosztach jednostek, nie po to aby balansować armie, ale po to, aby sterować graczem-klientem i jego poczynaniami z portfelem. No wiecie, dział sprzedaży musi przynosić dochody, ba, co roku większe. Twoja armia musi się szybko zestarzeć, figsy z drugiej ręki, nie mogą być atrakcyjniejsze od nowych. A jak już nic pomoże, to wiecie - skalę 28mm można podbić do 32mm - no i już nic pan nie zrobisz. Znacie to.
Są gry napisane po to, abyś nie musiał popadać w rozpacz, abyś nie musiał rozstawać się z ulubioną armią czy bandą, abyś mógł sobie ją rozbudować z używek, które wypadły z obiegu w macierzystej grze, abyś mógł sobie wydrukować to co chcesz. Te gry mają wywalone na to, kto jest producentem figurek. Baw się czym chcesz. To właśnie są gry niezależne figurkowo (miniature agnostic games).
Wiem, że może granie w
One Page Rules - gry, która jeśli chodzi o zasady - chce być tak blisko gier GW, jak to tylko konieczne, i tak daleko jak to tylko możliwe, to nie ten sam splendor i chwała, ale widzę, że środowisko to prężnie rozwija - także w Polsce. Ekipy pojawiają się na targach i konwentach, tłumaczą ładnie co i jak, robią pokazy i oferują możliwość przeprowadzenia starć. Zdarzają się - jeszcze małe - ale zawsze jakieś turnieje. Ludzie raczej przyjemni i otwarci - z uśmiechem opowiadają o swoim hobby. W OPR istnieje odpowiednik znakomitej większości frakcji, ras i band z WFB czy WH40K - a zasady dostępne są zarówno dla starć armii jak i skirmishy.
I to jest tylko jeden z wielu przykładów. Innym są figurkowe gry historyczne, gdzie niezależność figurkowa pojawiła się o wiele wcześniej - zasady co najwyżej pisane są pod jakąś skalę, choć dla wielu gier nie ma to znaczenia - tutaj wspomnę może o grze To the Strongest!, która bez żadnych zmian w zasadach, obsługuje wszystkie znane formaty od 2mm po 28mm (pewnie i 1/72 da radę).
Jest to z moje strony oczywista próba ewangelizacji tym stosunkowo nowym, ale na pewno też zyskującym na sile prądem. I tak, ewangelizuję, ale robię to, ze względu na to, że środowiska erpegowców i bitewniakowców zawsze się troszkę przecinały, i jak sądzę, kilku z was może mieć jeszcze stare figurki pochowane po szafach z którymi nie ma już co robić, a sprzedać się już nie da, a wyrzucić szkoda. Wierzcie mi, że jest co z tym robić! Bądźmy w kontakcie.