czwartek, 25 stycznia 2024

Wywaid z Arturem Szyndlerem

WYWIAD z Arturem Szyndlerem

Ah, opowieść o Arturze Szyndlerze i jego „Kryształach Czasu” – jakże charakterystyczna dla polskiego pejzażu RPG, gdzie twórcze ambicje często spotykają się z absurdalną rzeczywistością. Niech mnie diabli, jeśli nie jest to historia godna uwagi każdego, kto choćby zahaczył o ten fantazyjny świat gier fabularnych.

Szyndler, ów bohater naszych czasów, zaczął swoją przygodę z RPG, gdy jeszcze Tolkien był dla niego bardziej niż świeżym odkryciem. Jakże przepełniony był młodzieńczym zapałem, tworząc postać boga w grze, co to wszystko może, a rzeczy niemożliwe zostawia na jutro. To, co dla niego było kreatywnym eksperymentem, dla innych stało się prawdziwym wyzwaniem, obnażającym ograniczenia ich własnej wyobraźni.

Przejdźmy jednak do sedna – do tworzenia „Kryształów Czasu”. O ileż ta historia jest typowa dla naszych rodaków: wielkie ambicje spotykają się z prozaiczną rzeczywistością. Szyndler, mimo swego zapału i kreatywności, musiał zmagać się z przeciwnościami, które w innych krajach wydają się być częścią złej bajki. Współpraca z wydawnictwem MAG to już niemal kabaret – autor, który zostaje współautorem własnego dzieła, to żart godny najlepszego satyryka.

Nasz bohater, jak przystało na prawdziwego pasjonata, nie ustaje w dążeniach do perfekcji. Inspiruje się Tolkienem, ale też własnymi, niekonwencjonalnymi ideami, tworząc świat, w którym orki są na szczycie hierarchii, a poszukiwacze przygód to elita społeczna. Szyndler, zdaje się, nie boi się wywracać starych schematów do góry nogami.

Przejdźmy do współczesności i jej gier RPG. Szyndler, z perspektywy swego bogatego doświadczenia, rzuca krytyczne spojrzenie na upraszczanie mechanik i wzrost popularności gier narracyjnych. Jest to, jak mówi, zabieg upraszczający rzeczywistość, który może odpowiadać młodszym graczom, ale weteranów pozostawia raczej z niedosytem.


Na koniec warto wspomnieć o tym, jak nasz bohater patrzy na obecne RPG. Chociaż docenia "Neuroshimę", wydaje się być nieco sceptyczny co do prostych mechanik i zbytniego upraszczania gier. Szyndler jest jak stary wilk, który widział już wiele na swojej drodze i nie łatwo go zaskoczyć nowinkami.


Podsumowując, wywiad z Arturem Szyndlerem to pokaz, jak w Polsce można być twórcą genialnym, ale zarazem skazanym na boje z codziennymi absurdami. Jego opowieść to przestroga dla młodych wilków, marzących o stworzeniu czegoś wielkiego w świecie RPG. Ale też dowód na to, że nawet w obliczu przeciwności, pasja i wytrwałość mogą obronić się przed bylejakością i szarą rzeczywistością.

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dwie sprawy się tu odwaliły:
      1. Nie widać linku, do wywaidu z ASem: http://portal.strategie.net.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=3608:krysztay-czasu-nie-byy-dla-idiotow-wywiad&catid=59:inne&Itemid=147

      2. Nadpisałem sobie część mojego tekstu przy edycji. Bo to co tu widać, to podsumowanie autorstwa GPT-4 tyle, że niby stylem Jerzego Urbana (bo Sienkiewicz i Michnik, szli w jeszcze większą pompę.

      Usuń
    2. Już się wystraszyłem. ;)

      Usuń