Zakończyliśmy kampanię w Black Seas. Rozegraliśmy cztery niezapomniane bitwy, które z których dwie na zawsze zapiszą się mojej pamięci. Nigdy bowiem wcześniej, ani później jak się okazuje, wiatr tak bardzo nie popsuł mi szyków. Kampanię wtopiłem sromotnie, udało mi się ledwie zremisować jedną z bitew, a w każdej innej ponosiłem porażki. I choć bawiłem się dobrze, to frustracja spowodowana zmianami wiatru w grze, w kluczowych momentach, będzie nośnikiem zapisów w pamięci.