wtorek, 26 października 2010

Branża RPG w Niemczech - rzut okiem

Wróciłem z Essen Spiele 2010 bardzo podbudowany. Piszę to jako erpegowiec i piszę to na poważnie. Widziałem ogromne stoisko Pegasus Spiele, czyli niemieckiego wydawcy gier Zew Cthulhu i Shadowrun oraz pisma Cthuloid Welten. Widziałem stoisko Ulisses Spiele wydawcy Der Schwarze Auge, czyli najpopularniejszej niemieckiej gry fabularnej. Na obu stoiskach było tłoczno, na obu grano w gry fabularne. Stoliki były cały czas zajęte. Przed firmowymi sklepami spore kolejki.

W Niemczech rynek wygląda nieco inaczej niż w Polsce. Gdybyśmy zorganizowali podobne targi, wystawców można by zmieścić w większym garażu. Kilku – w prawdzie przyjemnych – gości, rozłożyłoby na szkolnych ławkach podręczniki, no i byłoby w zasadzie po targach. U naszych zachodnich sąsiadów to nie tylko pen-and-paper, to także bardzo rozwinięta oferta dla wszelkiej maści amatorów gier na żywo. Jeśli ilość i wielkość stanowisk oddaje rzeczywiste proporcje, to nie zawaham się powiedzieć, że ten dział branży gier jest duży, bardzo DUUUŻY!

Oferta sklepów z akcesoriami dla LARPowiczów
, składa się ze wszelkiej maści gumowego uzbrojenia – miecze, młoty bojowe, maczugi, topory - dosłownie wszystko (mam wrażenie, że widziałem tam nawet arcyszlapar). Do tego cała gama gumowych pancerzy, mniejszych i większych, gotycko-epickich i zwyczajnych, rzymskich i japońskich. Są też pancerze metalowe i skórzane. Wszystkiego na kopy, w każdym fasonie i rozmiarze. Są też maski – zarówno gotowe, jak i pozwalające na artystyczne popisy właściciela. Są sztuczne, uszy, nosy, zęby – luzem i w zestawach. Są wąsy, szramy, kły, rogi – możesz być wampirem, zombiakiem, maniakiem, seryjnym zabójcą, orkiem, trollem – w dowolnej konwencji, od horroru, przez steampunka, aż po sf. I do tego oczywiście stroje na każdą możliwą okazję – goresty, kiecki, spodnie, pantalony, biustonosze i kalosze. Co tylko chcesz.

Co więcej – ludzie się w to ubierają, łażą w tym i okładają się, kiedy znajdą trochę miejsca. Na totalnym luzie. Generalnie jest ok, w branży jest fantastycznie, w Niemczech branża gier ma się dobrze, w Niemczech branża gier, to termin o wiele szerszy niż między Odrą a Wisłą.

I jeszcze na koniec – rzućcie okiem, na to jak wygląda jeden z konwentów. Porównajcie go z największymi polskimi zlotami – obejrzyjcie materiał filmowy i znajdźcie 10 różnic. Jedyne czego im nie zazdroszczę to dziewczyn.



4 komentarze:

  1. tylko co ty masz np do tej blondyny:P i do drugiej... rudej w okularach, rudej z okna eficzek... co tu narzekać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zebrali co lepsze sztuki z niemiec. A ta blondyna, to wiesz taka Tori Spelling - pewnie jej stary trzymał mikrofon i dlatego się załapała.

    OdpowiedzUsuń
  3. neuro jesteś uprzedzony...
    Muszę diablo uważać pisząc te słowa by mi łzy nie zalały klawiatury...:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Można się domyślić, że w Niemczech branża RPG jest nie tyle co lepiej rozwinięta, ale po prostu ludzie traktują ją bardziej poważnie. Dla nas to raczej zabawa, a dla nich część życia. My wolimy posiedzieć w domu ;)

    OdpowiedzUsuń