czwartek, 24 kwietnia 2014

Zgoda w fandomie. Strukturalne problemy z fandomem.

Nie będzie zgody w fandomie, napisał Alembik RPG. I nie będzie - to fakt. Uważam jednak, że powód jest nieco inny niż zaproponowany. W zasadzie, to jeden z wielu powodów. Śmiem twierdzić, że głównym jest brak ścisłej definicji słowa fandom i w ogóle rozumienia czym jest i jak wygląda jego struktura.

Ostatni szczęśliwy członek fandomu


Fandom to pojęcie dziś znacznie szersze niż kiedyś i już samo to powoduje, że rodzą się konflikty. Przede wszystkim samo słowo fandom, w swojej najbardziej ogólnej ogólności, określa po prostu zbiór fanów „czegoś”. Mogą to być fani literatury fantastycznej, ale równie dobrze mogą to być fani literatury fantastyczno-naukowej (i to pierwocina polskiego fandomu). Lecz to ciągle mało, bo trekkiści to też fandom, fani kucyków albo mangi to też fandom, fani gatunku muzycznego to też rodzaj fandomu, tak jak fani jednego zespołu muzycznego dajmy na to Depeche Mode. Fandomem są też fani tolkiena, fani fantasy, nawet Kryształy Czasu mają swój fandom. Wiemy zatem, że słowo fandom ma szersze znaczenie niż nam się pierwotnie wydaje, bo chociaż w naszym kraju używało się go głównie do określenia środowiska fanów fantastyki (a pierwotnie literatury SF) to nie ogranicza się one tylko do tego. Co więcej, jeżeli nawet dla uproszczenia przyjmiemy, że dla naszych rozważań, fandomem jest tylko to co związane z fantastyką i uznamy, że fandom to jedna wielka rodzina fanów fantastyki to będziemy w błedzie. Choćby z tego powodu, że w jego ramach mieści się co najmniej kilkanaście fandomów. Błędem jest to, że w zasadzie mało kto to zauważa, w myśl zasady, że fandom to fandom i już. Wystarczy jednak przyjrzeć się historii tego „Fandomu”, aby zobaczyć, że konflikty (raczej interesów) pojawiły już u jego zarania.

Na początku był Fandom SF, a zatem fandom w skład którego wchodzili twórcy literatury SF i ich fani. Generalnie komuna, poważna sprawa, w utworze SF można napisać to, czego nie można powiedzieć wprost - co więcej system z chęcią rozpowszechni to w gigantycznym nakładzie. I nagle w to silnie politycznie zaangażowane środowisko literacki wkracza pozbawiona ładunku literatury fantasy. Oczywiście ta też ma swojego króla, czyli Tolkiena. I tu możemy się zatrzymać, bo już na tym etapie widać pewną dynamikę napięć. No i warto zadać pytanie, czy to jeden fandom czy trzy fandomy? Pozwólmy sobie wejść w stereotypy. Dla SF ogólne fantasy to bajeczki, Tolkiena nikt podważać się nie odważy, ale jest ciągle mniej poważny. I teraz, kiedy ja na początku lat 90 myślałem fantastyka, miałem już w głowie SF+fantasy, ale na początku lat 80, to wcale nie było takie oczywiste. Po prostu w ramach fandomu SF wyrastało obce ciało, które w końcu z mniejszym lub większym bólem zostało zaakceptowane. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że ktoś ściągnął do polski gry fabularne, niejako na zaproszenie starego fandomu.

I tym razem to erpegowcy stali się ciałem obcym w ramach fandomu, zaraz kiedy opadła pierwsza fala entuzjazmu. I teraz warto postawić sobie pytanie, czy jesteśmy częścią dużego fandomu, czy fandomem erpegowców? Załóżmy, że do drugie. Co się dzieje. Ukazuje się Magia i Miecz, a w niej Kryształy Czasu, ukazuje się Warhammer, CyberPunk 2020, do tego silna jest grupa starej gwardii erpegowej czytająca podręczniki tylko w oryginałach. I teram mamy jeden fandom erpegowy czy cztery? A potem pojawią się jeszcze Wodziarze, Legendziarze, Dedekowcy, Wąsale od Dzikich Pól i ich zabawy w Kasztelanów i Podstoliny oraz postapokalipsiarze, Monastyrowcy, erpegowi Steampunkowcy. Co więcej, pojawia się internet – mamy więc Valkirystów, Polterowców i Gildziarzy oraz pomniejsze społeczności takie jak Wrociarze czy Moorholdowcy. I o ile z vortalami sprawa łatwa, bo działają w ramach fandomu erpegowego i po prostu zrzeszają fanów gier fabularnych niczym kluby, to już poszczególne gatunki gier i nawet tytułu tworzą swoje własne fandomy – w mojej opinii – co nie jest takie oczywiste, lecz uświadomienie sobie tego stanu rzeczy jest pozwala zredukować ciśnienie w trakcie internetowych dyskusji.

Tutaj oczywiście można zadać pytanie jakie są wyznaczniki takich wąskich fandomów? I czy te moje dywagacja mają jakikolwiek sens?


9 komentarzy:

  1. Wiedziałem. Ale piszę bo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, pytanie o granice tego czy innego fandomu jest bardzo trudne. Zwłaszcza w przypadku fantastów, gdzie granice mogą (i są) nieraz bardzo płynne. Osobiście lubię patrzeć na fandom w szerokim ujęciu, mając na myśli "wszystkich erpegowców" albo nawet "wszystkich fantastów" w ogóle - zdając sobie przy tym sprawę, że na tę większą całość składa się wielka ilość mniejszych podzbiorów. I chodzi mi głównie o to, aby te podzbiory przyjęły do wiadomości, że są częścią czegoś znacznie większego. Jednak jest to mój czysto prywatny pogląd i w żadnym stopniu nie jest sensowniejszy od innych ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet tu się fandom nie zgadza... xD

    OdpowiedzUsuń
  4. "I chodzi mi głównie o to, aby te podzbiory przyjęły do wiadomości, że są częścią czegoś znacznie większego. "
    Wyjdź i nauczaj, a nie zbieraj kubki po innych fundomitach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam siły przebicia, nie mam dobrej opinii w środowisku, nie mam doświadczenia... Tu potrzeba kogoś od lat przyglądającego się z dystansem środowisku, znającego się na rzeczy i dysponującego poważnymi siłami. Podejmiesz się wyzwania?

      Usuń
    2. Niczym się nie różnimy: "Nie mam siły przebicia, nie mam dobrej opinii w środowisku, nie mam doświadczenia...".
      Zagadaj z Darkenem, to osoba na odpowiednim stanowisku.
      Nawet jak nie będzie miał sił, to mu zapłacicie za nie na jakimś portalu finansowania społecznościowego.

      Usuń
  5. A może weźcie przykład z biologii i Linneusza oraz jego "Systema naturae per regna tria naturae, secundum classes, ordines, genera, species, cum characteribus, differentiis, synonymis, locis."
    Wiecie... Coś w stylu:

    Eukarionty -> Zwierzęta -> Strunowce -> Kręgowce -> Ssaki -> Ssaki żyworodne -> Łożyskowce -> Naczelne -> Haplorrhini -> Małpy człekokształtne -> Człowiekowate -> Homininae -> Hominini -> Homo -> człowiek rozumny -> homo sapiens sapiens. ;))

    Pozdrawiam,
    Ell.

    OdpowiedzUsuń