poniedziałek, 14 października 2013

Za niska frekwencja. Referendum w sprawie odwołania Katana nieważne.

Był taki czas, że jako MG miałem przejściowe kłopoty z opisywaniem miasta. Choroba taka. Wiecie co mnie wyleczyło? Nie zgadniecie! Ale zanim dam wam rozwiązanie zagadki, opiszę trochę problem z którym się borykałem.

Otóż jakoś tak wyszło, że po pierwszym okresie prowadzenia Cyberpunka 2020, kiedy przesiadłem się na Warhammera chwyciła mnie jakaś blokada wewnętrzna. O ile w CP udawało mi się w interesujący sposób przedstawiać życie miasta, o tyle w grze fantasy szło mi jak po grudzie. Stąd też, pisałem scenariusze, których akcja toczyła się w lasach, na polach, we wioskach, na rzece. Naprawdę wszędzie, miasto zaś służyło wyłącznie do tego, aby niczym w Diablo uzupełnić tam zapasy - żenada. Nie mogłem sobie tego wybaczyć...

I wówczas właśnie wyszła czarna edycja Kryształów Czasu, odkurzyłem przy okazji  pierwsze numery Magii i Miecza. I zaczęliśmy grać. I miasto szło mi jak w bajce, a najbardziej ukochałem sobie stolicę - Ostrogar. Styl w jakim ASa polskiego gamedesignu prezentuje informacje jest idealny. Trochę suchy, nieco naukowy, ale z pewnym polotem - jak z najlepszych monografii. Do tego oczywiście ilustracje Jarosława Musiała - który (mam nadzieję, że się nie mylę), miał bliskie kontakty z architekturą. Dlatego na ilustracjach tyle się dzieje, budynki są bogate w detale, przechodnie czymś się stale zajmują, piękne kobiety spoglądają ze stylowych okien, na ścianach zdobienia, port pełen okrętów, galer, pracujących tragarzy i dokerów. Ostrogar, jest jak świetnie przyrządzony, pełny obiad - syci, smakuje i zawsze ma się ochotę na więcej.

 
Trzydzieści dni z Kryształami Czasu: Dzień 8 - Moje ulubione miasto
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz