wtorek, 8 października 2013

Jest decyzja. Więcej dodatków nie będzie.

Właśnie uświadomiłem sobie, że dwa pokolenia graczy, mogą nie pamiętać czasów deficytu dodatków. W zasadzie to paradoks, bo branża przeżywa od dobrych kilku lat kryzys - więc słowa i zwroty takie jak wspomniany deficyt, brak, niedobór, zapisy, komitet kolejkowy, przejściowe problemy w zaopatrzeniu, powinny być im dobrze znane. Nie są. Bo w latach dziewięćdziesiątych polska gra fabularna równała się podręcznikowi i obietnicy rychłego wydania suplementu, na który czekamy do dziś. A po roku 2001 sytuacja się odmieniła.


Można stwierdzić, że do czasu ukazania się Neuroshimy, w kraju więcej było wydanych rodzimych systemów niźli łącznie wszystkich do nich dodatków. Tu chlubny wyjątek stanowi niesłusznie zapomniana dziś gra, a przez to niedoceniona: Dzikie Pola, która przez kilka lat dzierżyła tytuł najbardziej obdodatkowanego polskiego erpega w dziejach. A potem duet Trzewik/Oracz wraz ekipą rozwalili wszystkich biorących udział w tych zawodach - samych dodatków to Neuroshimy jest więcej, niż łącznie wszystkich kiedykolwiek wydanych gier fabularnych krajowego pochodzenia. I pewnie tak już zostanie, aż do końca świata.

Kryształy Czasu podzieliły losy większości systemów. Stąd prowadzący pyta o ulubione dodatki fanowskie. Nie znam ich. Nie interesowały mnie, nie poświęcałem im uwagi. Wystarczyły mi stosunkowo dobre jakościowo mikrorozszeżenia (takie darmowe DLC - powiedzielibyśmy dzisiaj), które ukazywały się w Magii i Mieczu. Niech wspomnę np. Śnieżne Elfy - nie pamiętam, kto był ich autorem, ale ten tekst był mocno w klimacie KC, a za prezentację graficzną odpowiadał oczywiście Jarosław Musiał. Takie materiały wystarczyły mi do szczęścia - musiały (sic!), bo nie miały konkurencji. 

Wykrzesałem z tego pytania ile mogłem, przepraszam, że nie do końca na temat. A jak tam wasze spostrzeżenia? Podzielacie moje zdanie?

Wpis bierze udział w akcji Trzydziestodniowe wyzwanie: Kryształy czasu 
Dzień 3: Mój ulubiony dodatek (fanowski)?


  Kącik Gier Komputerowych  

Czarne chmury nad World of Tanks
War Thunder uderza z ziemi


No to jest bomba. MightyJingles - świetny vloger zajmujący się World of Tanks oraz War Thunderem, zamieśił na swoim kanale ripa z LiveStreama który prowadził Gaijin Ent. na jakichś rosyjskich targach IgroMir. Jest to ciągle wczesna wersja, modele nie posiadają jeszcze właściwych charakterystyk fizycznych, ale uwaga - będzie można, naprawdę będzie można walczyć samolotami przeciwko czołgom, co widać na filmie. Problem spotowania został rozwiązany w najprostszy, ale bardzo skuteczny sposób - widać to w 10 minucie. Zapraszam do obejrzenia. Wszystko po angielsku.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz