czwartek, 1 sierpnia 2013

Zagłosuj to ważne - KB #45 podsumowanie

Wow! To wielka niespodzianka i szok. I sukces. Chcę wam bardzo podziękować, że w tym trudnym czasie, byliście ze mną. O tak upały wszystkim nam dawały się we znaki, więc tym większe dzięki, za wasze piętnaście tekstów. O tak! Piętnaście. Tym samym kończę tę edycję Karnawału i przekazuję Trzpień Władzy i Sworzeń Zagłady w ręce Pafnucego - bezkompromisowego fana Warhammera edycji najpierwszej, który pyta: W ile systemów grać?

Zapraszam też to wypełnienia ankiety - pod nią zbiorcza lista wszystkich wpisów, z linkami.





LISTA WPISÓW - a co ciebie powstrzymało?


Skryba
W świetnej formie napisał, co sądzi o tej całej improwizacji, nie cytuję, bo w całości trzeba prześledzić tekst, bo jest szalenie dobry. 

Blanche
Długo uważałam improwizację za zło konieczne. Z jednej strony, sztukę, którą w pewnym stopniu powinien opanować każdy Mistrz Gry, z drugiej natomiast coś, czego należy raczej unikać, bo kiedy się pojawia szanse, że sesja legnie w gruzach zaczynają rosnąć w zastraszającym tempie.

Salantor
Nieprzewidywalność. Na sesji improwizowanej sam nie wiem, co się za moment stanie, co automatycznie sprawia, że chce mi się grać dalej. Czerpię identyczną przyjemność z gry co ekipa, która również nie wie, co czai się za rogiem.
http://turkeyenterprises.blogspot.com

Jasekh


Marek
Jeżeli spojrzymy na definicję improwizacji to jest ona niczym innym jak podjęciem pewnych działań bez przygotowania. IMHO bardzo dobry, a tym samym doświadczony MG nie może sobie na taką kwestię pozwolić. W sumie była by ona obrazą jego umiejętności prowadzenia przygody dla graczy.

Eliash

Michał Zemełka
Improwizacja musi mieć pożywkę. No, może i nie musi, ale pożywka ułatwia proces improwizacji, stymuluje twórczą część umysłu poprzez wzbudzenie skojarzeń.

Misiołak
Osobiście lubię traktować zabawę w RPG jako rodzaj interaktywnej opowieści, gdzie prowadzący przygotowuje zarys historii bez bohaterów, a gracze zapewniają postaci do wypełnienia pozostawionych luk. Dopiero w wyniku interakcji obu stron otrzymujemy "gotowy produkt".

Piastun
Myślę, iż prowadzenie przygody bez wcześniejszego planu jest marnowaniem czasu graczy. Miałem nieprzyjemność grywać u mistrzów gry, którzy improwizowali bez jakiegokolwiek przygotowania scenariusza.


Dziadblog 
Ale proponuję Wam coś innego – spróbuję pomyśleć o problemach i zagrożeniach jakie niesie za sobą improwizacja – pomyślę nad tym, co może pójść źle. Nie po to by nie improwizować, a by określić na co uważać. W końcu znajomość ryzyka to jeden z kluczowych elementów unikania problemów. Gotowi? To jedziemy.
http://dziodblog.blogspot.com/


Spyziu
Powiem szczerze, że jedyny system, w który grałem i który wspierał proces narracji i improwizacji, to Klanarchia. Dlatego też nie posłużę się innymi przykładami...

http://spyziu.blogspot.com/

Pafhammer
Chodzi głównie o to, aby do improwizacji Mistrz Gry był przygotowany. Prowadzący musi niejako starać się wyprzedzić poczynania Graczy i ich postaci. Niczym szachista MG musi myśleć wiele „ruchów” naprzód.
http://pafhammer.net/

Karp
Nie ma recepty na sesję idealną uwzględniającą stopień przygotowania i improwizowania MG, bo to kwestia za bardzo zależna od osobistych preferencji.
http://karprpg.wordpress.com/

Triki
Mocny patent fabularny wymaga czasu. Owszem, czasem wpada od tak, podczas jazdy autobusem, oglądania filmu, czy słuchaniu opowieści, ale sam patent wymaga oprawy, tła, wrzucenia w pewną dynamikę, rozrysowania lin fabularnych i związków przyczynowo-skutkowych.
http://trikirpg.blogspot.com/2013/07/karnawa-blogowy-45.html

BeamHit
 Jak widać, to co wam chcę zaproponować, to zostawić wolną furtkę dla tworzenia historii postaci podczas trwania już sesji / kampanii, a nie przed rozpoczęciem gry. Niech gracze (jeżeli chcą) powiedzą nagle o swojej mrocznej tajemnicy, o kochanku z przeszłości, o dziecku pozostawionym w sierocińcu, czy nawet o magicznym mieczu, który zakopał gdzieś dziadek.
http://beamhit.blogspot.com/

6 komentarzy:

  1. Nie lubicie mojego nicka, co? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To weź go napisz - bo dla mnie jesteś Dżemikus, a nie jakiś tam litwin Dżemekakauskisaukas

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się nie wyrobiłem i ostecznie rozpoczęty tekst poszedł do piachu. Jak będę miał więcej czasu to może go dokończę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego dziAdblog?

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo drachu to już stary dziadek leśny jezd ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. No stary, stary. Ale bardziej dziod niż dziad, bo nie dość, że stary, to leśny również :)

    OdpowiedzUsuń