niedziela, 19 maja 2013

12 powodów dla których warto robić postać w WFRP 1 edycji

Niepowtarzalny klimat Warhammera 1 edycji. Dzisiejsza tabletomania nie potrafi wydać z siebie takich ilustracji.
  1. Ponad 100 profesji 
  2. Prawie 100% losowości podczas kreacji bohatera 
  3. Postać gotowa w 10 minut
  4. Możesz grać w roli, której nigdy byś sam sobie nie wymyślił
  5. Grasz tym kogo wylosujesz, a nie tym kto w drużynie potrzebny...
  6. ...bo każdy się przyda...
  7. ...nawet jeśli już taka profesja jest w drużynie...
  8. ...a nawet jeśli wszystkie postaci są tej samej profesji... 
  9. ...no i jeśli nie podoba ci się wylosowana profesja, zawsze możesz ją zmienić...
  10. ...A w końcu i tak zmienisz.
  11. Kreacja bohatera to proces zaskakujący i zabawny 
  12. I masa inspiracji dla gracza i mistrza gry

Udostępnione z Google Keep

środa, 15 maja 2013

Kolejny RPG na wielkim ekranie!

InSpectres to prześwietna gra Jareda Sorensena, która przyniosła polskim graczom RPG masę dobrej zabawy. InSpectres zapisze się też w historii RPG jako jedna z nielicznych gier które zostaną sfilmowane. I o tym filmie chciałbym dzisiaj trochę napisać, a właściwie oddać głos Jardeowi jak twórcy, Darrenowi Orange jako reżyserowi oraz Mattu Forbeckowi który jest scenarzystą. We trójkę spotkali się na Google+ Hangout i w świetnej audycji opowiedzieli o InSpectres: The Movie.


Polski wydawca tak pisze o grze: InSpectres to gra fabularna opowiadająca historie bohaterów zajmujących się eliminacją nadnaturalnych zagrożeń. W okolicy pojawił się duch? Szkołę nękają zombi? W lesie grasuje wilkołak? Wtedy do akcji wkraczasz ty i twoi współpracownicy. Gracze prowadzą firmę, która przyjmuje zlecenia na rozwiązanie nietypowych problemów i wykorzystując wiedzę i odpowiedni sprzęt zajmuje się sprawą

Oddajmy jednak głos w sprawie filmu twórcą, dowiecie się o tym skąd wzięła się sama gra, skąd pomysł na film, na co kładziono nacisk. Wszystko podane w lekki, ciekawy sposób. Bawcie się razem z twórcami filmu - odwiedźcie oryginalne źródło na Google+ lub obejrzyjcie bezpośrednio u mnie.




Opinie o grze:
Poza ciekawym pomysłem InSpectres posiada także drugi potężny atut, jakim jest naprawdę doskonale pomyślana mechanika., Jakub Gromnicki, Esensja.pl
Po zapoznaniu się z podręcznikiem można na pytanie “If there’s something strange in your neighborhood, who ya gonna call?” z pełnym bananem na twarzy odpowiedzieć “InSpectres”., Jakub Nowosad, paradoks.net.pl
“Z czystym sumieniem i z bananem na ustach polecam ten pełen humoru system. Na koniec pozwolę sobie sparafrazować pewien dobrze znany tekst: „Who you gonna call? Inspectres!”.” Skreng, Forum Fanatyków Fantastyki
“Jeżeli interesuje Cię połączenie horroru, komedii i biznesu, lubisz systemy oddające sporą partię narracji graczom, jeżeli wreszcie szukasz RPG “do pociągu” czy “na konwent” – polecam Ci InSpectres.”, Michał Smoleń, Polter.pl
“Nie miałem odnośnie do gry żadnych oczekiwań. Dziwne, że ta sama książeczka je we mnie wytworzyła, po czym je zawiodła. Jeżeli mam do wyboru tworzyć postacie w minutę albo dziesięć, tłumaczyć mechanikę dziesięć minut lub pół godziny, gimnastykować się z punktami i kostkami lub po prostu być częścią zabawnej, ale też czasem groźnej historii – wolę stać po stronie grania, niż gry.”, Aureus, Polter.pl

wtorek, 14 maja 2013

Google plus, czy minus?

Rozpoczynam testy przydatnościowe społeczności Gry Fabularne na google+. Nie mam wielkich oczekiwań, ale chciałbym porównać jak się to konkretne narzędzie sprawdzi, czy różnić się będzie od tego co reprezentuje sobą dowolne forum rpg, czy Pfff+? Jak sprawdzi się społeczność taka w praniu?

Pierwszy test zaliczony połowicznie, polegał na uzyskaniu wskazówek i najlepiej linków do videocastów mniej popularnych, mniej oczywistych niż kanał Willa Wheatona lub Kurta Weigla. Bardzo przyjemnie zachował sie kolega Krzemień, który podrzucił cenne linki, których użyję potem do analizy treści i formy takich video produkcji. Bardzo dziękuję.

Sporo sugestii i najcenniejszych wskazówek napłynęło od Ezehiela "wal się na ryj" Jakiegośtam, który polecał mi skorzystanie z Googla. Wygrał u mnie konkurs na najbardziej użyteczny komć ever. Tu naszła mnie myśl dziwaczna, że jestem na "zielonym serwisie" rolniczym, gdzie płodozmian jest bez zmian. No ale sam się prosiłem.

Generalnie mam zamiar oswoić się i przeprosić z g+, choć widzę, że łatwo nie będzie i obawiam się, że jakby się fundom nie dzielił, to zawsze, każda część będzie się z inną bliźniaczo przypominać.

Kości rzuciłem i warzę to piwo, zobaczymy zatem jak wypadnie następny test społeczności GryFabularne+.

Na koniec wielkie dzięki Borejce, że czyni ją żywą, w odróżnieniu od dziesiątek innych przedwcześnie wytryśniętych o podobnych nazwach, które nasieniem swym padły na ziemię bezpłodnie.

niedziela, 12 maja 2013

Odkryta opcja niemiecka, szkot i wielka pyta



Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że najwyraźniej opcja niemiecka zaczęła ulegać hipsterskiej modzie. Jak to? Rezygnować z porządnego oręża o kalibrze 88 milimetrów na rzecz, dziwacznej pigmejskiej dmuchawki, która nie nadaje się do żadnych sensownych zastosowań? Niepojęte. Myślałem, że to odosobnione przypadki, ale pierwsze jaskółki zaczęły namnażać się w dzikie stada – takie hipsterstwo trzeba zbadać i opisać. Stada much zaczęły jeść kupę, więc chyba nie mogą się mylić. Postanowiłem zabawić się w kaprofaga. 
Że jestem na słodkiej emeryturce to już wiecie, wiecie też że grywam sobie w World of Tanks. Zrozumiałe, bo do cholery, Gustlik Jeleń i reszta ekipy, towarzyszyły mojemu ojcu, towarzyszą mnie i pewnie będą bawić moje dzieci. I ja miałbym odpuścić zabawy w metalowej puszce? Nic z tych rzeczy. Grywam dla zabawy, zabicia czasu i z kumplami kumpla z czasów studenckich. Spełniłem marzenie – dochrapałem się Tygrysa, więc już nie grinduję, tylko się bawię.

World of Tanks ma taką przyjemną cechę, że sporo czołgów, które twórcy rzucili do gry, pozostawała w rzeczywistości na deskach kreślarskich, ewentualnie doczekała się kilku egzemplarzy prototypowych. Sporo oczywiście jest zabawek zastosowanych w boju i produkowanych masowo. Nie mniej jednak, te prototypy rozpalają wyobraźnię i pytania – a co by było gdyby? I jakoś tam pozwalają na nie odpowiedzieć. Tak się składa, że dwa moje ulubione czołgi w grze należą właśnie do tego gatunku. Najcieplejszymi uczuciami darzę niemiecką konstrukcję VK 36.01 H – w grze to czołg średni, szóstego tieru (takie levele, 6/10) – znajduje się się krok za Pz IV i krok przed Tygrysem.

Mighty Jingles opowiada i pokazuje czym różni się mityczne
działo 88 mm od działa Konisch 75 mm na czołgu VK36.01 H
 


Na erpegowej emeryturze połączonej z dostępem do internetu i brakiem dostępu do telewizora, zmieniły się moje preferencje dotyczące tego co oglądam. Coś, z czego śmiałem się jeszcze rok temu, dziś jest moją niemalże codzienną czynnością. Oglądam replaye z WoT na YouTube. I nagle rozumiem tych, co też zamiast grać w gry, oglądają gameplaye, wbijają się na live streamy i robią podobnie bezsensowne rzeczy.

Ma to kilka zalet – podglądasz jak grają lepsi od ciebie, jak reagują i przede wszystkich słyszysz jak analizują aktualną sytuację. Może biernie, może jak na wykładzie, ale jednak pompujesz swoje umiejętności. Kolejną ważną sprawą są w przypadku WoT recenzje i omówienia sprzętu – wiesz dokąd zmierzać, sprawdzasz przed zakupem jak co działa, porównujesz możliwości ze swoim stylem gry.

Statystyki w WoT nie mówią wszystkiego – masz tylko podstawowe dane, fakt jest ich dużo, ale ich sucha analiza może mylić. Brakuje na przykład informacji o niwelacji działa (gun depresion), czynnika który mówi o ile stopni możesz pochylić działo w dół. Brakuje informacji o pochyleniu płyt pancerza, a to dzięki temu okazuje się, że dobrze pochylone 80 mm jest lepsze niż niepochylone 110, nie ma też wzmianek o prędkości wystrzeliwanych pocisków, tempie utraty energii. Tego wszystkiego można dowiedzieć się z forum internetowego, ale znacznie lepiej zobaczyć to w polu okraszone sensownym komentarzem.

Ponieważ, kiedy Polak zaczyna swój film od „cześć ludziska” (a niemal każdy tak zaczyna), automatycznie zamykam jego kanał, jestem skazany na videoblogerów mówiących po angielsku. W tej działce moim ulubionym jest szkot The Mighty Jingels – na youtube ma swój kanał pod starą ksywką Bohemian Eagle. Polecam, bo nie zawsze się z nim zgadzam w ocenach, ale ma przepiękny akcent, świetny głos i rozbrajający śmiech. No i w tym momencie prawie 500 fimów, a co tydzień dodaje około 10 kolejnych. Co więcej grywa nie tylko w World of Tanks, ale także w równie świetną, jeśli nie lepszą grę War Thunder – tym razem o starciach lotniczych w realiach II wojny światowej.

 

No i trochę prywaty: jeśli grywacie w jedną lub obie, to zapraszam do znalezienia mnie w obu grach. W World of Tanks: Neurocide (max tier: 6). W War Thunder: Neurocide1 (max level: 7) – nie zawsze mam możliwość korzystania z Team Speaka, ale często tak. Do zobaczenia w boju.