poniedziałek, 15 czerwca 2009

Przyszłość?

Nie wierzę w technologię. Wierzę w ludzi. Są sprawy, których nie załatwia się przez telefon, są sprawy o których nie pisze się na Gadu. Trzeba stanąć twarzą w twarz – bez pośrednika. Dlatego też nie wierzę we wsparcie sprzętowe. RPG pozostają dla mnie gadką, mimiką, tonem głosu, gadżetami.

Generatory nie zastąpią kostek – miały na to wiele czasu. Oprogramowanie do zdalnych sesji wciąż pozostawia wiele do życzenia. Ciągle prościej ręcznie skrobnąć mapkę, niż posługiwać się dedykowanym programem. Sesje IRCa wymagają pewnych przygotowań, obostrzeń, zastrzeżeń. Ciągle prościej usiąść przy wspólnym stole, wyciągnąć karty, podręczniki, scenariusz i coś do żarcia.

Wierzę w ludzi. Nie przypuszczałem, że wytworzy się alternatywna, spontaniczna społeczność bloggerów – taka specyficzna brać. Trudno dziś powiedzieć co się dalej z nią stanie. Może zgasnąć równie szybko jak się pojawiła. Może też wydać z siebie plon tak bogaty, że strach się bać. Istotnie w ciągu ostatniego roku, dowiedziałem się więcej o historii RPG niż przez te kilka lat aktywności na forach i portalach. Jest też retrogranie, retroklonowanie – na razie jeszcze nie po polsku, ale sądzę, że to kwestia czasu.

Być może ten wspólnie tworzony przez nas ferment wybuchnie wreszcie. Pojawi się coś, o wadze równej lub zbliżonej do pierwszych MiMów. Prosty, publikowany w częściach system, takie polskie Schwartze Augen czy Draci Doupe.

Bo wierzę w ludzi, ale nie wierzę w wydawców. Bo tu widzę stagnację i marazm. Nie znam szumnych zapowiedzi – GURPSy ani inne nam pod strzechy nie zawitają. Trzeba być jak Obi-Wan Kenobi i samemu se Klanarchie zrobić.

5 komentarzy:

  1. Yehaaaaaaaaa!!!! Piwo mu dobrze prawi!!!

    @Neurocide
    Prostych nie publikowanych w częściach systemów w Polsce mamy sporo, ale tak jakoś zawsze nasza społeczność spychała je do tej zwalistej kasy pancernej z etykietą "Heartbreaker", co by ich na oczy nie widzieć.
    Polskie Schwartze Augen - były inicjatywy wskrzeszania Aphalona (nawet autor się w to angażował), KCtów ale zawsze jakoś się to wszystko rozbijało o niemoc enternetową i przekonanie, że jedynie słusznymi w naszym kraju systemami fantasy to Młotek i D&Dki - ciekawe dlaczego?!
    Swoją drogą może i pora na drugą edycję Oka Yarrhedesa?

    OdpowiedzUsuń
  2. Akcję z Aphalonem pamiętam z Moorholda. Podręcznik miał być zeskanowany, a ja miałem to wrzucić w PDF. W zasadzie całość podręcznika do KC można znaleźć w necie na co najmniej 2 stronach - tylko nie wiem czy wersję z MiMa, czy książkową.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aphalonem to tak nie do końca - Arkadiusz (autor gry) przekazał swoją mechanikę i towarzystwo zamyślało zrobić drugą edycję (forum zamknięte na Moorholdzie), ale jak to zwykle bywa wiele chętnych do dyskusji, ale mało do pisania. Suma sumarum wizja się rozjechała i ludzie zaczęli się wykruszać. Na sam koniec imć Kenn z wyżej wspomnianym autorem odszedł tworzyć dwójkę na własną rękę - i słuch o niej zaginął (no może przesadzam kontakt z Kennem można złapać, jeszcze).
    Ostatnio proponowałem Moorholczykom przerobienie tanim kosztem(drogą skalpela)Aphalona na retroklona (wywalić umiejętności) - ale opór był za wielki:P
    Skan (pdf) KCtów można znaleźć na Kamiennym Smoku - ale czy to wersja MiMa czy książki nie umiem powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym retroklonem to fajny pomysł. Nie brałem udziału w pracach nad Aphalonem 2, a szkoda, że nic z tego nie wyszło, bo mogło być przyjemnie. O Kamienny Smok jeszcze istnieje? Strona z pradziejów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powinni wydać Aphalona na d20 - 5-6 lat temu mógłby to być hicior, a i z legalnością nie byłoby problemu.

    OdpowiedzUsuń